ROZDZIAŁ I
- Muszę znaleźć pracę – powiedziała załamana siadając na przeciw siostry
- Powiedziałaś chociaż temu burakowi co o nim myślisz?
- Tak. Nie wiem jak sobie poradzimy
- damy radę – położyła dłoń na ramieniu Leny
- jak ty to sobie wyobrażasz? Ty studiujesz, Ciro jest chory...
- zrezygnuję ze studiów – odparła
- chyba żartujesz – prychnęła
- nie, znajdę pracę. Pomogę ci.
- Nawet nie ma takiej opcji, musisz skończyć studia. Po nich znajdziesz lepszą pracę.
- To może chociaż taką dodatkową?
- Zgodzę się pod warunkiem, że nie zawalisz szkoły.
- Zgoda! - pisnęła – Maria! Zaczynam od jutra!
- Chcesz powiedzieć, że będziesz pracować...
- ze mną Lena, w mojej restauracji. - uśmiechnęła się starsza kobieta
- Maria....ja....dziękuję – przytuliła kobietę i po jej policzkach popłynęły łzy
- nie płacz, damy sobie radę, wszyscy.
- Nie możemy brać od ciebie pieniędzy. Nie zgodzę się na to.
- Dobrze Lana, uspokój się, powiedzmy że finansowo wspierać cię nie będę, ale jakbyś czegoś potrzebowała, pierwsze co zrobisz to mnie poinformujesz.
- Obiecuję – wyszeptała
- to ocieraj łzy, ja zaraz podam wam obiad
- A potem pojedziemy do Ciro – szepnęła Ana gdy kobieta odeszła
- pewnie. - westchnęła – tylko dlaczego ten szpital musi być tak cholernie drogi? Najchętniej zabrałabym go do domu, nie mogę patrzeć, jak cierpi.
- Ja też, tylko zdajesz sobie sprawę, że koszty wzrosną dwukrotnie?
- Wiem dlatego muszę znaleźć pracę, żeby zapewnić mu wszystko co najlepsze. Boże, gdyby nie ten wypadek.
- Ale gdyby nie wypadek, nie dowiedziałybyśmy się o chorobie Ciro. A co by było gdybyśmy też jechały z rodzicami? I Crio zostałby teraz sam?W innej części Madrytu
- Przepraszam, ale jest zamknięte – powiedział ochroniarz
- dla mnie też? - zdjął okulary przeciwsłoneczne
- nie, dla pana drzwi są zawsze otwarte. - otworzył drzwi – Zapraszam panie Ozil.
- I to rozumiem – zaśmiał się. Wszedł do środka, rozejrzał się po klubie, gdzie panowała absolutna pustka, tylko przy barze dziewczyna układała butelki pełne alkoholu – Cześć Sue
- O Mes, witaj. Napijesz się czegoś?
- Nie dzięki, jest szef?
- Poczekaj chwile – weszła na zaplecze, po chwili wyszła z niego z jakimś mężczyzną.
- Mesut -uśmiechnął się – miło cię widzieć, chodź do mojego gabinetu – weszli do pomieszczenia średniej wielkości – siadaj gdzie ci wygodniej – Niemiec zajął miejsce w skórzanym fotelu – co cię do mnie sprowadza?
- Tak się zastanawiam, na co mam dziś ochotę.
- Może Stella? - zapytał, rozległo się pukanie i weszła do niego barmanka
- szefie, mamy mały problem
- co się stało?
- Chodzi o Stelle.
- Co się stało?
- Bo ona...ona...nie może już tu pracować.
- A dlaczego?
- Jest w ciąży.
- SŁ UCHAM? - ryknął – GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! MA DZIŚ STAWIĆ SIĘ W PRACY I OBS.....
- spokojnie! - krzyknął Niemiec – uspokój się, dziewczyna jest w ciąży, to nie koniec świata.
- Faktycznie, masz racje. Zapiszemy ją na skrobankę.
- Żartujesz? - spytał piłkarz
- nie.
- Jeśli tak mają wyglądać sprawy, to moja noga już nigdy tu ni....
- Spokojnie Mesut. Stella wróci tu po porodzie – spojrzał na piłkarza
- rok po narodzinach dziecka.
- Rok po narodzinach. - potwierdził
- jest szef cudowny – pisnęła, pocałowała go w policzek
- podziękuj Mesutowi – zaśmiał się
- masz u mnie super wypasionego drinka.
- Dzięki.
Ona
Lena to
dwudziestotrzyletnia dziewczyna, która dwa lata temu straciła
rodziców w wypadku samochodowym. Jest najstarsza z trójki
rodzeństwa. Siostra Ana studiuje ekonomię, pięcioletni Ciro ma
chore serce. Od roku przebywa w prywatnym szpitalu. jest całym
światem dla starszych sióstr.
Z perspektywy Leny
Przez trzy lata pracowałam
w dużej firmie. Kiedy szef zaproponował mi seks w zamian za awans,
odmówiłam. Straciłam pracę; 16 tysięcy wystarczą zaledwie na
cztery miesiące utrzymania tylko Crio w szpitalu. Jestem uparta,
niezależna, samowystarczalna i....samotna. Nigdy nie trafiłam na
mężczyznę, który nie okazał się dupkiem.
Dwa lata temu, kiedy nasi rodzice wracali z Crio z wakacji mieli czołowe zderzenie z innym samochodem. Oni zginęli na miejscu, brata w stanie krytycznym przewieźli do szpitala, gdzie wykryto u niego wadę serca. Od tego czasu szpital jest naszym drugim domem.
Dwa lata temu, kiedy nasi rodzice wracali z Crio z wakacji mieli czołowe zderzenie z innym samochodem. Oni zginęli na miejscu, brata w stanie krytycznym przewieźli do szpitala, gdzie wykryto u niego wadę serca. Od tego czasu szpital jest naszym drugim domem.
On
Mesut to
dwudziestoczteroletni obrońca Realu Madryt. Od dwóch lat jego
życie składa się z imprezowania, zaliczania wszystkiego co się
rusza. Piciu ogromnej ilości alkoholu i leczenia kaca przed każdym
treningiem.
Z perspektywy Mesuta
No co? Jestem normalnym
facetem. Lubię seks, a to że często jest on przypadkowy, to już
moja sprawa. Zmieniam partnerki, bo nie lubię rutyny. Czerpię z
życia ile wlezie, bycie piłkarzem czasem w tym pomaga. Kiedyś
byłem inny, do momentu gdy jedna franca zostawiła mnie dla starego
bogatego 'biznesmena' . To było jeszcze zanim przeszedłem do Realu
Madryt. Oboje byliśmy młodzi, zakochani.....no może zakochanie
było tylko z mojej strony. Ona zaszła w ciąże i zniknęła, bez
słowa, nie zostawiając po sobie żadnego śladu.
Rozdział 1 za nami, niektórzy domyślili się kto jest głównym bohaterem
Oczywiście Aga, że Cię pamiętam i bardzo się cieszę, że czytasz opowiadania:)
Pani Prezes - bliżej jej Rutkowskiemu.
Julka - wielkie dzięki
W piątek 18 na You Give Love a Bad Name
Nowy już za tydzień:)
ha, wiedziałam :D
OdpowiedzUsuńOgólnie jest smutno, ten wypadek, utrata pracy...myślę, że teraz może być tylko lepiej :) Czekam na kolejny i do piątku :D
Takiego szefa, to nawet przez szmatkę patykiem nie należy dotykać -.-'
OdpowiedzUsuńLena dzielna, poradzi sobie, ale dla Mesuta zimny orysznic by się przydał :P
Nie dziękuj ;) rozdział megaaaa, i mam nadzieję że Ozila i Lenę połączy coś wiecej trzymam kciuki za nich <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny na drugim blogu <3
I za oba trzymam kciuki i kibicuje Ci z całego serca
Pozdrawiam Julka Juluś :*
Zapraszam Cię na nowy rozdział trzynasty, czyli: "Nie będziesz mi rozkazywał chłoptasiu.". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńooo <3
OdpowiedzUsuńczekam na next !