Roział II
- Cześć Crio – przywitały się z bratem, nie odpowiedział
- cześć, ale nie jestem Crio.
- W takim razie kim jesteś?
- Magikiem Crio – wyjaśnił
- rozumiem. A dlaczego od dziś jesteś Magikiem? - spytała Lena
- Na Mesuta mówią magik – uśmiechnął się – bo czaruje na boisku
- wiesz który to? - spytała bezgłośnie siostrę – ta tylko zaprzeczyła – dobrze...Magiku, masz na coś ochotę?
- Coli bym się napił
- a ty Ana?
- Może być herbata.
- To wy sobie pogadajcie, a ja pójdę do lekarza, a potem do baru – wyjaśniła i wyszła. Udała sie w stronę gabinetu ordynatora, zapukała i weszła do pomieszczenia. Przy biurku siedział siwiejący mężczyzna.
- Dzień dobry.
- Witaj Lena, proszę usiądź – wskazał na fotel – przykro mi to mówić, ale nie mam dobrych wieści.
- CO? COŚ SIĘ DZIEJE Z CRIO?
- Nie, nie. Spokojnie. Z niem wszystko w porządku, jego stan polepszył się w ostatnim czasie, jest stabilny. Chodzi o coś innego.
- Pewnie o pieniądze – mruknęła
- tak. Koszty leczenia i utrzymania wzrosną.
- O ile? - spytała
- wiem, że już teraz jest wam ciężko, ale...
- po prostu pan powie o ile. - przerwała
- do tej pory płaciłaś
- wiem ile płaciłam. 4 tysiące miesięcznie.
- Właśnie – przytaknął – teraz będzie to o dwa tysiące więcej.
- O matko – westchnęła – 6 tysięcy miesięcznie?
- Tak.
- Ale dlaczego teraz? - złapała się bezradnie za głowę
- coś się stało? - spytał
- straciłam pracę i jedyne źródło utrzymania. Z pieniędzy, które odłożyli rodzice zostało niewiele.
- Pomożemy wam.
- Nie – zaprzeczyła – dam sobie radę. - wstała i udała się w stronę drzwi – ale dziękuję.
- Nie ma problemu.
- A właśnie doktorze – zaczęła
- tak?
- Czy Crio może napić się coli? - doktor się zaśmiał.
- Cały tydzień się pytał, prawda?
- Tak – uśmiechnęła się
- dziś mogę się zgodzić.
- Dziękuję.
- Ale Lena – zawołał za dziewczyną
- tak?
- Nie litr na raz – zaśmiał się
- pewnie, do widzenia. - pożegnała się. W barze kupiła napoje i wróciła do pokoju, w którym leżał jej młodszy brat. - zaraz przyniosą napoje – uśmiechnęła się
- co się stało? - spytał chłopiec
- nic – zaprzeczyła – a co się miało stać?
- Wiedzę, może jestem mały, ale czuję kiedy jesteś smutna.
- Jestem zmęczona – skłamała
- Lenka, proszę powiedz co się dzieje.
- Nic, jesteś bardzo spostrzegawczy, ale tym razem na prawdę jestem zmęczona.
- Możesz mówić co chcesz, ale coś się dzieje. Czuję to.
- Nie dziwię się jesteś Magikiem.
- Magikiem czy nie, ale twoja krew płynie w moich żyłach.
- Chodź do mnie – wzięła w ramiona czterolatka – jesteś bardzo mądry i dzielny jak na swój wiek.
- Też bym dla was zrobił wszystko – zaśmiał się. Wyszły ze szpitala dopiero gdy chłopiec zasnął. W autobusie oprócz nich i kierowcy nie było nikogo.
- Co się stało? - spytała Ana
- nic takiego. - mruknęła patrząc w okno
- nie kłam. Nawet Crio zauważył, że coś jest nie tak.
- Chodzi o szpital – szepnęła
- no mów.
- Leczenie nie będzie kosztować już 4 tysiące miesięcznie
- a ile?
- Sześć.
- Damy sobie rade – pocieszyła ją siostra
- nie rozumiesz? Wystarczy nam na trzy miesiące leczenia w klinice. A dalej co? Crio umrze?
- Pomogę ci. Będę pracować, ty też znajdziesz niedługo pracę. Trzeba być dobrej myśli.
- Najpierw trzeba żyć realnie, nie snem.
- Trzeba wierzyć.
- Nie przesadzaj, może mam wierzyć w to, że poznam księcia na białym koniu, który się we mnie zakocha i zrobi wszystko by pomóc nam finanso i dziwnym cudem uleczy Crio?
- Może poznasz kogoś takiego.
- Ana przestań, to była ironia.W innej części Madrytu
- Witam panie Ozil – powitał go ochroniarz i otworzył drzwi
- Hej – odparł, skierował się do baru
- Cześć Mesut, zaraz zrobię ci drinka.
- Może innycm razem.
- To co ci podać?
- Wodę – uśmiechnął się
- gazowaną?
- Nie, ale z cytryną.
- Proszę – podała mu zamówienie, na ramieniu poczuł czyjąś dłoń, odwrócił się.
- Cześć – przywitała się niższ dziewczyna
- Stella, cześć.
- Chciałam ci podziękować
- nie masz za co.
- Właśnie, że mam. Gdyby nie ty....to....to nie wiem co by ze mną się stało.
- Moze kiedyś ja będę potrzebować twojej pomocy. - uśmiechnęła się – zmykaj do domu
- słyszałaś? - spytała Sue – do domu, dbać o siebie i dziecko – dziewczyna pożegnała się i odeszła. Ponownie ktoś położył ręce na plecach.
- Tęskniłeś? - spytały dwie dziewczyny
- za wami? - zaśmiał się – zawsze
- to co?
- Za godzinę, tam gdzie zawsze – mruknął, dokończył wodę, rzucił na blat 100€ - reszta dla ciebie – uśmiechnął się, wyszedł tylnym wyjściem, wsiadł do samochodu i odjechał w stronę hotelu. Recepcjonistka wydała ma klucze bez zbędnych formalności. Wjechał na ostatnie piętro, wszedł do pokoju na końcu korytarza, gdzie czekał na niego schłodzony szampan. Z minibaru wyjął whisky, wlał sobie do szklanki i wypił wszystko na raz. Kwadrans później do pokoju weszły dwie skąpo ubrane rudowłose dziewczyny.
- Masz ochotę na mały pokaz?
- Hmmm... jakieś inne propozycje?
- Co sugerujesz?
- W wannie bez problemu zmieszczą się trzy osoby.
- Już nie śpisz? - spytała Ana wchodząc do kuchni.
- Nie, to chyba przyzwyczajenie. Zrobiłam ci śniadanie. - uśmiechnęła się
- dziękuję. - usiadła na przeciw siostry – co dziś będziesz robić?
- Generalne sprzątanie. Nigdy nie miałam czasu by posprzątać cały dom, teraz mam okazje. A potem zacznę szukać pracy.
- Muszę iść, do wieczora – pożegnała się z siostrą
- cześć – odpowiedziała – no Lena, czas się wziąć do roboty – powiedziała do siebie.W tym samym czasie, w hotelu
- O kurwa – mruknął, obudził go potworny ból głowy. Po obu stronach spały nagie bliźniaczki. Wziął do ręki telefon, wyświetliła mu się lista nieodebranych połączeń, wszystkie od kolegów z drużyny. Wybrał pierwszy numer.
- Gdzie jesteś?
- W łóżku – odparł
- OSZALAŁEŚ? GODZINĘ TEMU POWINNIENEŚ BYĆ W VALDEBEBAS.
- Nie drzyj się, głowa mi pęka.
- Gdzie jesteś?
- W hotelu – wyjaśnił spokojnie
- może z dziwką u boku.
- Dwiema – odparł
- chyba sobie żartujesz!
- Nie, wysłać ci zdjęcie?
- Tobą ktoś powinien porządnie wstrząsnąć.
- W sensie? - spytał Niemiec
- powinieneś dostać wpierdol. - wyłączył się. Wstał z łóżka, zostawiając w nim bliźniaczki, ubrał się i wyszedł, wcześniej zostawiając pieniądze na szafce nocnej.
Następnego dnia rano, Lena
To na tyle....
nowy za tydzień, tak Edzia dzień przed Twoimi urodzinami:)
sprawdź maila Prezesie:)
Przepraszam,że dopiero teraz,ale komentarz nie chciał się dodać pod poprzednim rozdziałem:/ ale cieszę,się,że mnie pamiętasz i nie ma za co..;) czytam,czytam i nie mogę się doczekać następnego i jestem ciekawa co będzie dalej,może Lena i Mesut się spotkają,zmieni się i jej pomoże..;> :} no może, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńBuziaki i czekam!* :))
Pani prezes przeczytała maila zanim tu weszła :D
OdpowiedzUsuńdzieje się dzieje...jestem strasznie ciekawa co będzie z małym, kiedy Mesut przejrzy na oczy i jak dalej akcja się potoczy :D