środa, 11 września 2013

Naughty Girl


Roział II


  • Cześć Crio – przywitały się z bratem, nie odpowiedział
  • cześć, ale nie jestem Crio.
  • W takim razie kim jesteś?
  • Magikiem Crio – wyjaśnił
  • rozumiem. A dlaczego od dziś jesteś Magikiem? - spytała Lena
  • Na Mesuta mówią magik – uśmiechnął się – bo czaruje na boisku
  • wiesz który to? - spytała bezgłośnie siostrę – ta tylko zaprzeczyła – dobrze...Magiku, masz na coś ochotę?
  • Coli bym się napił
  • a ty Ana?
  • Może być herbata.
  • To wy sobie pogadajcie, a ja pójdę do lekarza, a potem do baru – wyjaśniła i wyszła. Udała sie w stronę gabinetu ordynatora, zapukała i weszła do pomieszczenia. Przy biurku siedział siwiejący mężczyzna.
  • Dzień dobry.
  • Witaj Lena, proszę usiądź – wskazał na fotel – przykro mi to mówić, ale nie mam dobrych wieści.
  • CO? COŚ SIĘ DZIEJE Z CRIO?
  • Nie, nie. Spokojnie. Z niem wszystko w porządku, jego stan polepszył się w ostatnim czasie, jest stabilny. Chodzi o coś innego.
  • Pewnie o pieniądze – mruknęła
  • tak. Koszty leczenia i utrzymania wzrosną.
  • O ile? - spytała
  • wiem, że już teraz jest wam ciężko, ale...
  • po prostu pan powie o ile. - przerwała
  • do tej pory płaciłaś
  • wiem ile płaciłam. 4 tysiące miesięcznie.
  • Właśnie – przytaknął – teraz będzie to o dwa tysiące więcej.
  • O matko – westchnęła – 6 tysięcy miesięcznie?
  • Tak.
  • Ale dlaczego teraz? - złapała się bezradnie za głowę
  • coś się stało? - spytał
  • straciłam pracę i jedyne źródło utrzymania. Z pieniędzy, które odłożyli rodzice zostało niewiele.
  • Pomożemy wam.
  • Nie – zaprzeczyła – dam sobie radę. - wstała i udała się w stronę drzwi – ale dziękuję.
  • Nie ma problemu.
  • A właśnie doktorze – zaczęła
  • tak?
  • Czy Crio może napić się coli? - doktor się zaśmiał.
  • Cały tydzień się pytał, prawda?
  • Tak – uśmiechnęła się
  • dziś mogę się zgodzić.
  • Dziękuję.
  • Ale Lena – zawołał za dziewczyną
  • tak?
  • Nie litr na raz – zaśmiał się
  • pewnie, do widzenia. - pożegnała się. W barze kupiła napoje i wróciła do pokoju, w którym leżał jej młodszy brat. - zaraz przyniosą napoje – uśmiechnęła się
  • co się stało? - spytał chłopiec
  • nic – zaprzeczyła – a co się miało stać?
  • Wiedzę, może jestem mały, ale czuję kiedy jesteś smutna.
  • Jestem zmęczona – skłamała
  • Lenka, proszę powiedz co się dzieje.
  • Nic, jesteś bardzo spostrzegawczy, ale tym razem na prawdę jestem zmęczona.
  • Możesz mówić co chcesz, ale coś się dzieje. Czuję to.
  • Nie dziwię się jesteś Magikiem.
  • Magikiem czy nie, ale twoja krew płynie w moich żyłach.
  • Chodź do mnie – wzięła w ramiona czterolatka – jesteś bardzo mądry i dzielny jak na swój wiek.
  • Też bym dla was zrobił wszystko – zaśmiał się. Wyszły ze szpitala dopiero gdy chłopiec zasnął. W autobusie oprócz nich i kierowcy nie było nikogo.
  • Co się stało? - spytała Ana
  • nic takiego. - mruknęła patrząc w okno
  • nie kłam. Nawet Crio zauważył, że coś jest nie tak.
  • Chodzi o szpital – szepnęła
  • no mów.
  • Leczenie nie będzie kosztować już 4 tysiące miesięcznie
  • a ile?
  • Sześć.
  • Damy sobie rade – pocieszyła ją siostra
  • nie rozumiesz? Wystarczy nam na trzy miesiące leczenia w klinice. A dalej co? Crio umrze?
  • Pomogę ci. Będę pracować, ty też znajdziesz niedługo pracę. Trzeba być dobrej myśli.
  • Najpierw trzeba żyć realnie, nie snem.
  • Trzeba wierzyć.
  • Nie przesadzaj, może mam wierzyć w to, że poznam księcia na białym koniu, który się we mnie zakocha i zrobi wszystko by pomóc nam finanso i dziwnym cudem uleczy Crio?
  • Może poznasz kogoś takiego.
  • Ana przestań, to była ironia.

    W innej części Madrytu

  • Witam panie Ozil – powitał go ochroniarz i otworzył drzwi
  • Hej – odparł, skierował się do baru
  • Cześć Mesut, zaraz zrobię ci drinka.
  • Może innycm razem.
  • To co ci podać?
  • Wodę – uśmiechnął się
  • gazowaną?
  • Nie, ale z cytryną.
  • Proszę – podała mu zamówienie, na ramieniu poczuł czyjąś dłoń, odwrócił się.
  • Cześć – przywitała się niższ dziewczyna
  • Stella, cześć.
  • Chciałam ci podziękować
  • nie masz za co.
  • Właśnie, że mam. Gdyby nie ty....to....to nie wiem co by ze mną się stało.
  • Moze kiedyś ja będę potrzebować twojej pomocy. - uśmiechnęła się – zmykaj do domu
  • słyszałaś? - spytała Sue – do domu, dbać o siebie i dziecko – dziewczyna pożegnała się i odeszła. Ponownie ktoś położył ręce na plecach.
  • Tęskniłeś? - spytały dwie dziewczyny
  • za wami? - zaśmiał się – zawsze
  • to co?
  • Za godzinę, tam gdzie zawsze – mruknął, dokończył wodę, rzucił na blat 100€ - reszta dla ciebie – uśmiechnął się, wyszedł tylnym wyjściem, wsiadł do samochodu i odjechał w stronę hotelu. Recepcjonistka wydała ma klucze bez zbędnych formalności. Wjechał na ostatnie piętro, wszedł do pokoju na końcu korytarza, gdzie czekał na niego schłodzony szampan. Z minibaru wyjął whisky, wlał sobie do szklanki i wypił wszystko na raz. Kwadrans później do pokoju weszły dwie skąpo ubrane rudowłose dziewczyny.
  • Masz ochotę na mały pokaz?
  • Hmmm... jakieś inne propozycje?
  • Co sugerujesz?
  • W wannie bez problemu zmieszczą się trzy osoby.



    Następnego dnia rano, Lena

  • Już nie śpisz? - spytała Ana wchodząc do kuchni.
  • Nie, to chyba przyzwyczajenie. Zrobiłam ci śniadanie. - uśmiechnęła się
  • dziękuję. - usiadła na przeciw siostry – co dziś będziesz robić?
  • Generalne sprzątanie. Nigdy nie miałam czasu by posprzątać cały dom, teraz mam okazje. A potem zacznę szukać pracy.
  • Muszę iść, do wieczora – pożegnała się z siostrą
  • cześć – odpowiedziała – no Lena, czas się wziąć do roboty – powiedziała do siebie.

    W tym samym czasie, w hotelu

  • O kurwa – mruknął, obudził go potworny ból głowy. Po obu stronach spały nagie bliźniaczki. Wziął do ręki telefon, wyświetliła mu się lista nieodebranych połączeń, wszystkie od kolegów z drużyny. Wybrał pierwszy numer.
  • Gdzie jesteś?
  • W łóżku – odparł
  • OSZALAŁEŚ? GODZINĘ TEMU POWINNIENEŚ BYĆ W VALDEBEBAS.
  • Nie drzyj się, głowa mi pęka.
  • Gdzie jesteś?
  • W hotelu – wyjaśnił spokojnie
  • może z dziwką u boku.
  • Dwiema – odparł
  • chyba sobie żartujesz!
  • Nie, wysłać ci zdjęcie?
  • Tobą ktoś powinien porządnie wstrząsnąć.
  • W sensie? - spytał Niemiec
  • powinieneś dostać wpierdol. - wyłączył się. Wstał z łóżka, zostawiając w nim bliźniaczki, ubrał się i wyszedł, wcześniej zostawiając pieniądze na szafce nocnej.



To na tyle....
nowy za tydzień, tak Edzia dzień przed Twoimi urodzinami:)
sprawdź maila Prezesie:)


2 komentarze:

  1. Przepraszam,że dopiero teraz,ale komentarz nie chciał się dodać pod poprzednim rozdziałem:/ ale cieszę,się,że mnie pamiętasz i nie ma za co..;) czytam,czytam i nie mogę się doczekać następnego i jestem ciekawa co będzie dalej,może Lena i Mesut się spotkają,zmieni się i jej pomoże..;> :} no może, zobaczymy.
    Buziaki i czekam!* :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani prezes przeczytała maila zanim tu weszła :D
    dzieje się dzieje...jestem strasznie ciekawa co będzie z małym, kiedy Mesut przejrzy na oczy i jak dalej akcja się potoczy :D

    OdpowiedzUsuń