- jest nieziemska – szepnął – jak ma na imię?
- Mówiłam ci, Naughty girl. - odparła
- pytam o jej prawdziwe imię, takie jakie masz w paszporcie. - wzruszyła ramionami – nie chcesz powiedzieć?
- Lepiej się na nią patrz, bo ktoś inny może sprzątnąć ci ją sprzed nosa. - spojrzał na nią mrużąc oczy – dolać?
- Tak, stałe miejsce i niegrzeczna – odparł. Usiadł na wygodnej kanapie pokrytą czarną skórą. Miał z niej najlepsze miejsce na tańczącą dziewczynę, która przed chwilą uwodzicielsko zdjęłą marynarkę. Skinął do ochroniarza i wskazał na dziewczynę. Obserwował gdy mężczyzna, mówi coś do niej, po czym pomaga jej zejść z podestu. Niemiec wskazał jej mijsce obok siebie. Dziewczyna usiadła i spojrzała mu w oczy. Przez chwilę milczał uważnie przyglądając się jej twarzy. Po raz pierwszy nie lustrował kobiecego ciała. Zagarnął kosmyk włosów za ucho – jesteś taka piękna.
- Wiesz, że nie ocenia się książki po okładce? - odparła
- głos też masz piękny – powiedział – jak masz na imię?
- A jak ci powiedzieli? - usmiechnęła się
- Naughty girl.
- Czyli tak się nazywam.
- Chcę poznać twoje prawdziwę imię – powiedział
- dlaczego ci tak na tym zależy?
- Nie wiem, może się...sam się sobie dziwię, że to mówię...ale może się zakochałem.
- Pierwszy raz zobaczyłeś mnie piętnaście minut temu - powiedziała
- widocznie tylko wystarczyło – wzruszył ramionami – napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. - odparła – możesz przestać?
- Co konkretniej?
- Tak się na mnie patrzysz jakbyś....
- po prostu jesteś piękna – odparł – co jutro robisz?
- Pracuję – odpowiedziała – po jutrze też. Przepraszam, ale chyba muszę wracać na salę.
- Nie musisz – mruknął – nie chcesz się ze mną umówić? - dziewczyna nie odpowiedziała, przygryzła dolną wargę, wstała. Odeszła kilka kroków, odwróciła się i posłała mu buziaka. Weszła na szklany wybieg, szła nim zmysłowo bujając biodrami, zatrzymała się i zaczęła tańczyć. Miała przymknięte oczy, gdy je otworzyła, na dole ujrzała mężczynę z którym rozmawiała
- do jutra – wyczytała z jego ust. Wyszedł z klubu, reszta nocy minęła dosyć szybko, myślała ciągle o sytuacji, która miała miejsce na kanapie. W garderobie spotkała Sue, która się przebierała.
- Wiesz z kim rozmawiałaś, a później zbyłaś?
- Nie wiem – powiedziała zgodnie z prawdą.
- Ma na imię Mesut...pierwszy raz widziałam go tak traktującego kobietę.
- Co masz na myśli?
- Przychodzi tu, jak on to mówi "żeby zaliczyć i się dobrze bawić".
- Gdyby nie Crio, nie byłoby mnie tu. Nie zrozum mnie źle...
- rozumiem. Nie musisz się tłumaczyć. A poza tym bardzo dobrze ci poszło.
- Dziękuję – usmiechnęła się – a dlaczego Naughty girl?
- Zapytaj Stelli – uśmiechnęła się – do jutra!
- Do jutra – odpowiedziała. Przebrała się i wróciła do domu.Mesut
- Co tu robisz? - spytał siadając obok
- nie mamy treningu?
- Mamy, ale zawsze przychodziłęś ostatni, albo się spóźniełeś, albo wcale nie przychodziłeś.
- Może coś się zmieniło? - spytał lekko podirytowany
- co? w jeden wieczór
- jej oczy. - szepnął – uśmiech, jak się poruszała
- Mesut? - pomachał mu ręką przed twarzą – ziemia do Mesuta
- co chcesz? - mruknął
- co z tobą?
- Nic, daj mi spokój – mruknął, ubrał koszulkę i wyszedł z szatni. Po treningu został jeszcze na siłowni, gdy był pewny, że wszyscy opuścili ośrodek treningowy, wszedł pod prysznic, przebrał się i pojechał do domu.Lena
- źle się czujesz? - spytała ją siostra
- nie dlaczego?
- Jesteś taka nieobecna...
- zamyśliłam się, to wszystko
- poznałaś jakiegoś faceta? - poruszała brwiami
- nie, byłam w pracy...
- bar, pełno facetów, niektórzy zalani...
- Ana, proszę. Przetań. - wzięła kubek herbaty do ręki – idę się położyć. A ty się zbieraj bo nie zdążysz na uczelnię.
- Dziś wieczorem też wychodzisz?
- Tak, dziś też. - odparła i zamknęła za sobą drzwi, wstała około południa, przygotowała obiad, poćwiczyła ruchy przed lustrem, gdy Ana wróciła nałożyła obiad i obie usiadły przy stole. Później odwiedziły brata, lecz nie spędziły tam za wiele czasu, Crio cały czas spał, a lekarz nie pozwolił za długo im siedzieć, jego stan się pogorszył, ale był stabilny, lekarz mówił, że to chwilowe. Wieczorem Hiszpanka wyszła do pracy, myśląc jedynie o stanie brata, przed występem zadzwoniła do kliniki, poinformowano ją, że stan jest stabily i stopniowo się poprawia. Musnęł usta błyszczykiem, poprawiła włosy i wyszła. Przy barze zauważyła mężczyznę, z którym wczoraj rozmawiała, miał przed sobą szklankę wody z cytryną. Mimowolnie uśmiechnęła się przed nosem. Nie myślała o otaczających ją ludziach, po prostu tańczyła. Wzrok skierowała w stronę baru, nadal siedział tam mężczyzna, przyglądał się jej, kiedy podeszły do niego dwie dziewczyny, pokręcił głową, a one niezadowolone odeszły.Mesut
- Sue.
- Coś mocniejszego? - spytała
- nie, dolej mi wody – mruknął
- co ci się stało?
- Jak ona ma na imię? - zapytał – proszę powiedz mi. Zależy mi na tym.
- Jeśli myślisz, że jest pokroju bliźniaczek, to grubo się mylisz.
- Co? nie... nie chcę jej wykorzystać. - odparł – co się z nią dzieje?
- Z nią... nic. - odparła – a ja nie jestem odpowiednią osobą, żeby ci o tym mówić.
- Jak ma na imię – powtórzył
- sam się jej zapytał – uśmiechnęła się, Niemiec odwrócił się, za nim stała dziewczyna, spojrzał w jej oczy, były smutne.
- Możemy porozmawiać? - zapytał
- nie płacą mi za rozmowy – odparła
- na osobności – powiedział – proszę.
- Nie jestem pewna. - szepnęła
- obiecuję, że nie zbliże się do ciebie na odległość dwóch metrów. Proszę, na prawdę mi na tym zależy.
- No dobrze – odparła, skinął do ochroniarza. Po chwili pojawił się obok.
- Jaki lubisz kolor? - spytał dziewczynę
- granatowy, czerwony. Czemu pytasz.
- Weźmiemy czerwony – powiedział do ochroniarza. Zaproponował dziewczynie ramię, usmiechnęła się i splotła ich ramiona razem. Weszli na górę, przeszli przez korytarz, Niemiec otworzył jej dzwi, weszła pierwsza, a za nią on – chcesz coś do picia?
- Nie dziękuję.
- To może usiądziesz? - zaproponował – ja zostanę tu, powinno być dwa metry od ciebie. - dziewczyna zaśmiała się na to
- okey, ale ty siadasz tu.
- Wedle życzenia. - ukłonił się – mogę cię o coś zapytać? - przytaknęła głową – jak masz na imię?
- Dlaczego ci tak na tym zależy?
- Szczerze? Nie wiem, wcześniej by mnie to nie interesowało, ale... - powiedział, założył ręce za głowę i spojrzał w górę – boże dziewczyno, co ty ze mną robisz – dodał szeptem
- nie wiem – również wyszeptała. Spojrzała nieśmiało na niego
- nie jesteś tym typem dziewczyny.
- Masz na myśli bliźniaczki? - zapytała
- na przykład – odparł – dlaczego tu jesteś?
- Mam swój powód.
- Ważny?
- Bardzo – szepnęła – najważniejszy.Miesiąc późniejLena
- Lena! - krzyknęła z pokoju
- CO?
- pośpiesz się, nie zdążymy na autbus!
- Pojedziemy taksówką.
- A stać nas? - zdziwił się
- oczywiście – uśmiechnęła się – nawet zapłaciłam za pobyt Crio w szpitalu.
- Żartujesz?
- Nie – szepnęła – ale nie wiem, co będzie dalej.
- A powiesz mi, gdzie właściwie pracujesz? - zapytała schodząc
- kocham cię, ale nie... nie robię nic złego, musisz mi zaufać. - dojechały do kliniki, Lena udała się do gabinetu lekarza.
- Nie mam dobrych wieść.
- To zanaczy?
- Jego stan się nie poprawia. - powiedział – jest stabilny, ale nie ma poprawy...obawiam się, że będzie potrzebna operacja.
- Ile? - spytała
- 50 tysięcy – odpowiedział – ale to nie wszystko
- jak...nie..wszystko...nie rozumiem
- rehabilitacja też jest kosztowna.
- A konkretnie jak kosztowna? - spytała
- zależy ile potrwa. Ale łącznie około 100 tysięcy.
- Cholera, wieki będę na to pracować – mruknęła – no nic, dziękuję.
- Proszę.
- Mogłby pan do mnie zadzwonić, gdyby coś się dzialo?
- Oczywiście – odparłMesut
- Sue! - krzyknął
- co?
- daj jakiś wazon – odparł odkładając ogromny bukiet róż na bar.
- Dla kogo to? - zapytała
- nie wiem jak ma na imię – odpowiedział – to co z tym wazonem?
- Przecież to się nie zmieści do wazonu. Dam ci wiadro do szampana.
- Może być – mruknął – gdzie ma garderobę?
- Ja to zaniosę – odpowiedziała – po co to robisz? Wiesz, że jej nie zaliczysz?
- Chcę wiedzieć jak ma na imię, może umówić się na kawę, nic więcej. Szanuję ją.
- Ty tak na poważnie – zdziwiła się
- na poważnie – uśmiechnął się – Sue..proszę..chociaż pierwsza literka.
- Daj sobie spokój, zapytaj ją osobiście.LenaWyszła ze szpitala, informując siostrę, że musi iść do pracy. Podjechała pod klub taksówką, weszła tylnym wejściem, przeszła przez korytarz i weszła do garderoby. Od razu zauwarzyła bukiet róż, znalazła bukiecik, w którym napisane było "Chcę tylko znać Twoje imię..." uśmiechneła się pod nosem, ułamała jeden kwiat i starannie wpięła go sobie we włosy. Poprawiła czarną sukienkę odsłaniającą plecy i wyszła. Gdy schodziła po schodach przy barze zauważyła mężczyznę, od którego dostała bukiet. Podeszła do baru i uśmiechnęła się do Sue.
- Masz dobrą okazję – zwróciła się do chłopaka i wskazała dziewczynę głową.
- Cześć – przywitała się
- cześć – odpowiedział
- dziękuję za kwiaty...są piękne
- proszę, słuchaj..możemy...
- możemy porozmawiać – zasmiała się, usiedli w loży w której się poznali.
- Wiem, że krąży o mnie opinia dziwkarza, w sumie to prawda, ale jakiś czas temu ktoś mnie zmienił – powiedział – tylko nie wiem jednego.
- Czego?
- Jak ta dziewcyzna ma na imię. - powiedział, spojrzeli sobie w oczy – nie odpowiadaj Naughty girl, a jeśli nie chcesz, to po prostu powiedz, dam ci spokój. Chociaż chcialbym zaprosić cię, na...kolacja odpada, prawda?
- Odpada – odpwiedziała
- obiad?
- Też.
- O śniadanie nie pytam – oboje zaczęli się śmiać – to może kawa i ciacho?
- Nie powinnam się z tobą umawiać. - powiedziała nieśmiało
- to może na snikersa i..i colę? - zaproponował
- jestem uczulona na orzechy, a na imię mam Lena. - wstała i odeszła...
czwartek, 2 stycznia 2014
Naughty Girl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bhbsfhjbfcsbHJCS ... Usuniesz = zginiesz!
OdpowiedzUsuńTo jest tak niesamowite, że w ogóle nie wiem, co powiedzieć. Jak zobaczyłam, że to koniec rozdziału, to poczułam niesamowity niedosyt. Ja chce wiedzieć, co będzie dalej!! Tu i teraz !!
A co do rozdziału u mnie, to nie wiem. Chciałabym napisać go do poniedziałku, ale nie obiecuję.
Pozdrawiam, życzę weny i uczciwie ostrzegam,
Nevada.
Uwjewujniefjniejfniejnfeij tyle potrafię z sb wyrzucić. Jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńMówiłam że skomentuję ;) co prawda z opóźnieniem ale jest :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami na górze,rozdział idealny nie spodziewałam się że Mesut będzie tak gonił za Leną. Trzymam kciuki za dalszy rozwoju sytuacji <3
Czekam na następny
Julka Juluś
http://i-tak-nie-uciekniesz.blogspot.com/. Skomentujesz? Z góry dzięki :)
OdpowiedzUsuń