czwartek, 2 stycznia 2014

Naughty Girl

  • jest nieziemska – szepnął – jak ma na imię?
  • Mówiłam ci, Naughty girl. - odparła
  • pytam o jej prawdziwe imię, takie jakie masz w paszporcie. - wzruszyła ramionami – nie chcesz powiedzieć?
  • Lepiej się na nią patrz, bo ktoś inny może sprzątnąć ci ją sprzed nosa. - spojrzał na nią mrużąc oczy – dolać?
  • Tak, stałe miejsce i niegrzeczna – odparł. Usiadł na wygodnej kanapie pokrytą czarną skórą. Miał z niej najlepsze miejsce na tańczącą dziewczynę, która przed chwilą uwodzicielsko zdjęłą marynarkę. Skinął do ochroniarza i wskazał na dziewczynę. Obserwował gdy mężczyzna, mówi coś do niej, po czym pomaga jej zejść z podestu. Niemiec wskazał jej mijsce obok siebie. Dziewczyna usiadła i spojrzała mu w oczy. Przez chwilę milczał uważnie przyglądając się jej twarzy. Po raz pierwszy nie lustrował kobiecego ciała. Zagarnął kosmyk włosów za ucho – jesteś taka piękna.
  • Wiesz, że nie ocenia się książki po okładce? - odparła
  • głos też masz piękny – powiedział – jak masz na imię?
  • A jak ci powiedzieli? - usmiechnęła się
  • Naughty girl.
  • Czyli tak się nazywam.
  • Chcę poznać twoje prawdziwę imię – powiedział
  • dlaczego ci tak na tym zależy?
  • Nie wiem, może się...sam się sobie dziwię, że to mówię...ale może się zakochałem.
  • Pierwszy raz zobaczyłeś mnie piętnaście minut temu - powiedziała
  • widocznie tylko wystarczyło – wzruszył ramionami – napijesz się czegoś?
  • Nie dziękuję. - odparła – możesz przestać?
  • Co konkretniej?
  • Tak się na mnie patrzysz jakbyś....
  • po prostu jesteś piękna – odparł – co jutro robisz?
  • Pracuję – odpowiedziała – po jutrze też. Przepraszam, ale chyba muszę wracać na salę.
  • Nie musisz – mruknął – nie chcesz się ze mną umówić? - dziewczyna nie odpowiedziała, przygryzła dolną wargę, wstała. Odeszła kilka kroków, odwróciła się i posłała mu buziaka. Weszła na szklany wybieg, szła nim zmysłowo bujając biodrami, zatrzymała się i zaczęła tańczyć. Miała przymknięte oczy, gdy je otworzyła, na dole ujrzała mężczynę z którym rozmawiała
  • do jutra – wyczytała z jego ust. Wyszedł z klubu, reszta nocy minęła dosyć szybko, myślała ciągle o sytuacji, która miała miejsce na kanapie. W garderobie spotkała Sue, która się przebierała.
  • Wiesz z kim rozmawiałaś, a później zbyłaś?
  • Nie wiem – powiedziała zgodnie z prawdą.
  • Ma na imię Mesut...pierwszy raz widziałam go tak traktującego kobietę.
  • Co masz na myśli?
  • Przychodzi tu, jak on to mówi "żeby zaliczyć i się dobrze bawić".
  • Gdyby nie Crio, nie byłoby mnie tu. Nie zrozum mnie źle...
  • rozumiem. Nie musisz się tłumaczyć. A poza tym bardzo dobrze ci poszło.
  • Dziękuję – usmiechnęła się – a dlaczego Naughty girl?
  • Zapytaj Stelli – uśmiechnęła się – do jutra!
  • Do jutra – odpowiedziała. Przebrała się i wróciła do domu.
    Mesut
  • Co tu robisz? - spytał siadając obok
  • nie mamy treningu?
  • Mamy, ale zawsze przychodziłęś ostatni, albo się spóźniełeś, albo wcale nie przychodziłeś.
  • Może coś się zmieniło? - spytał lekko podirytowany
  • co? w jeden wieczór
  • jej oczy. - szepnął – uśmiech, jak się poruszała
  • Mesut? - pomachał mu ręką przed twarzą – ziemia do Mesuta
  • co chcesz? - mruknął
  • co z tobą?
  • Nic, daj mi spokój – mruknął, ubrał koszulkę i wyszedł z szatni. Po treningu został jeszcze na siłowni, gdy był pewny, że wszyscy opuścili ośrodek treningowy, wszedł pod prysznic, przebrał się i pojechał do domu.
    Lena
  • źle się czujesz? - spytała ją siostra
  • nie dlaczego?
  • Jesteś taka nieobecna...
  • zamyśliłam się, to wszystko
  • poznałaś jakiegoś faceta? - poruszała brwiami
  • nie, byłam w pracy...
  • bar, pełno facetów, niektórzy zalani...
  • Ana, proszę. Przetań. - wzięła kubek herbaty do ręki – idę się położyć. A ty się zbieraj bo nie zdążysz na uczelnię.
  • Dziś wieczorem też wychodzisz?
  • Tak, dziś też. - odparła i zamknęła za sobą drzwi, wstała około południa, przygotowała obiad, poćwiczyła ruchy przed lustrem, gdy Ana wróciła nałożyła obiad i obie usiadły przy stole. Później odwiedziły brata, lecz nie spędziły tam za wiele czasu, Crio cały czas spał, a lekarz nie pozwolił za długo im siedzieć, jego stan się pogorszył, ale był stabilny, lekarz mówił, że to chwilowe. Wieczorem Hiszpanka wyszła do pracy, myśląc jedynie o stanie brata, przed występem zadzwoniła do kliniki, poinformowano ją, że stan jest stabily i stopniowo się poprawia. Musnęł usta błyszczykiem, poprawiła włosy i wyszła. Przy barze zauważyła mężczyznę, z którym wczoraj rozmawiała, miał przed sobą szklankę wody z cytryną. Mimowolnie uśmiechnęła się przed nosem. Nie myślała o otaczających ją ludziach, po prostu tańczyła. Wzrok skierowała w stronę baru, nadal siedział tam mężczyzna, przyglądał się jej, kiedy podeszły do niego dwie dziewczyny, pokręcił głową, a one niezadowolone odeszły.
    Mesut
  • Sue.
  • Coś mocniejszego? - spytała
  • nie, dolej mi wody – mruknął
  • co ci się stało?
  • Jak ona ma na imię? - zapytał – proszę powiedz mi. Zależy mi na tym.
  • Jeśli myślisz, że jest pokroju bliźniaczek, to grubo się mylisz.
  • Co? nie... nie chcę jej wykorzystać. - odparł – co się z nią dzieje?
  • Z nią... nic. - odparła – a ja nie jestem odpowiednią osobą, żeby ci o tym mówić.
  • Jak ma na imię – powtórzył
  • sam się jej zapytał – uśmiechnęła się, Niemiec odwrócił się, za nim stała dziewczyna, spojrzał w jej oczy, były smutne.
  • Możemy porozmawiać? - zapytał
  • nie płacą mi za rozmowy – odparła
  • na osobności – powiedział – proszę.
  • Nie jestem pewna. - szepnęła
  • obiecuję, że nie zbliże się do ciebie na odległość dwóch metrów. Proszę, na prawdę mi na tym zależy.
  • No dobrze – odparła, skinął do ochroniarza. Po chwili pojawił się obok.
  • Jaki lubisz kolor? - spytał dziewczynę
  • granatowy, czerwony. Czemu pytasz.
  • Weźmiemy czerwony – powiedział do ochroniarza. Zaproponował dziewczynie ramię, usmiechnęła się i splotła ich ramiona razem. Weszli na górę, przeszli przez korytarz, Niemiec otworzył jej dzwi, weszła pierwsza, a za nią on – chcesz coś do picia?
  • Nie dziękuję.
  • To może usiądziesz? - zaproponował – ja zostanę tu, powinno być dwa metry od ciebie. - dziewczyna zaśmiała się na to
  • okey, ale ty siadasz tu.
  • Wedle życzenia. - ukłonił się – mogę cię o coś zapytać? - przytaknęła głową – jak masz na imię?
  • Dlaczego ci tak na tym zależy?
  • Szczerze? Nie wiem, wcześniej by mnie to nie interesowało, ale... - powiedział, założył ręce za głowę i spojrzał w górę – boże dziewczyno, co ty ze mną robisz – dodał szeptem
  • nie wiem – również wyszeptała. Spojrzała nieśmiało na niego
  • nie jesteś tym typem dziewczyny.
  • Masz na myśli bliźniaczki? - zapytała
  • na przykład – odparł – dlaczego tu jesteś?
  • Mam swój powód.
  • Ważny?
  • Bardzo – szepnęła – najważniejszy.
    Miesiąc później
    Lena
  • Lena! - krzyknęła z pokoju
  • CO?
  • pośpiesz się, nie zdążymy na autbus!
  • Pojedziemy taksówką.
  • A stać nas? - zdziwił się
  • oczywiście – uśmiechnęła się – nawet zapłaciłam za pobyt Crio w szpitalu.
  • Żartujesz?
  • Nie – szepnęła – ale nie wiem, co będzie dalej.
  • A powiesz mi, gdzie właściwie pracujesz? - zapytała schodząc
  • kocham cię, ale nie... nie robię nic złego, musisz mi zaufać. - dojechały do kliniki, Lena udała się do gabinetu lekarza.
  • Nie mam dobrych wieść.
  • To zanaczy?
  • Jego stan się nie poprawia. - powiedział – jest stabilny, ale nie ma poprawy...obawiam się, że będzie potrzebna operacja.
  • Ile? - spytała
  • 50 tysięcy – odpowiedział – ale to nie wszystko
  • jak...nie..wszystko...nie rozumiem
  • rehabilitacja też jest kosztowna.
  • A konkretnie jak kosztowna? - spytała
  • zależy ile potrwa. Ale łącznie około 100 tysięcy.
  • Cholera, wieki będę na to pracować – mruknęła – no nic, dziękuję.
  • Proszę.
  • Mogłby pan do mnie zadzwonić, gdyby coś się dzialo?
  • Oczywiście – odparł
    Mesut
  • Sue! - krzyknął
  • co?
  • daj jakiś wazon – odparł odkładając ogromny bukiet róż na bar.
  • Dla kogo to? - zapytała
  • nie wiem jak ma na imię – odpowiedział – to co z tym wazonem?
  • Przecież to się nie zmieści do wazonu. Dam ci wiadro do szampana.
  • Może być – mruknął – gdzie ma garderobę?
  • Ja to zaniosę – odpowiedziała – po co to robisz? Wiesz, że jej nie zaliczysz?
  • Chcę wiedzieć jak ma na imię, może umówić się na kawę, nic więcej. Szanuję ją.
  • Ty tak na poważnie – zdziwiła się
  • na poważnie – uśmiechnął się – Sue..proszę..chociaż pierwsza literka.
  • Daj sobie spokój, zapytaj ją osobiście.
    Lena
    Wyszła ze szpitala, informując siostrę, że musi iść do pracy. Podjechała pod klub taksówką, weszła tylnym wejściem, przeszła przez korytarz i weszła do garderoby. Od razu zauwarzyła bukiet róż, znalazła bukiecik, w którym napisane było "Chcę tylko znać Twoje imię..." uśmiechneła się pod nosem, ułamała jeden kwiat i starannie wpięła go sobie we włosy. Poprawiła czarną sukienkę odsłaniającą plecy i wyszła. Gdy schodziła po schodach przy barze zauważyła mężczyznę, od którego dostała bukiet. Podeszła do baru i uśmiechnęła się do Sue.
  • Masz dobrą okazję – zwróciła się do chłopaka i wskazała dziewczynę głową.
  • Cześć – przywitała się
  • cześć – odpowiedział
  • dziękuję za kwiaty...są piękne
  • proszę, słuchaj..możemy...
  • możemy porozmawiać – zasmiała się, usiedli w loży w której się poznali.
  • Wiem, że krąży o mnie opinia dziwkarza, w sumie to prawda, ale jakiś czas temu ktoś mnie zmienił – powiedział – tylko nie wiem jednego.
  • Czego?
  • Jak ta dziewcyzna ma na imię. - powiedział, spojrzeli sobie w oczy – nie odpowiadaj Naughty girl, a jeśli nie chcesz, to po prostu powiedz, dam ci spokój. Chociaż chcialbym zaprosić cię, na...kolacja odpada, prawda?
  • Odpada – odpwiedziała
  • obiad?
  • Też.
  • O śniadanie nie pytam – oboje zaczęli się śmiać – to może kawa i ciacho?
  • Nie powinnam się z tobą umawiać. - powiedziała nieśmiało
  • to może na snikersa i..i colę? - zaproponował
  • jestem uczulona na orzechy, a na imię mam Lena. - wstała i odeszła...



4 komentarze:

  1. bhbsfhjbfcsbHJCS ... Usuniesz = zginiesz!
    To jest tak niesamowite, że w ogóle nie wiem, co powiedzieć. Jak zobaczyłam, że to koniec rozdziału, to poczułam niesamowity niedosyt. Ja chce wiedzieć, co będzie dalej!! Tu i teraz !!
    A co do rozdziału u mnie, to nie wiem. Chciałabym napisać go do poniedziałku, ale nie obiecuję.
    Pozdrawiam, życzę weny i uczciwie ostrzegam,
    Nevada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwjewujniefjniejfniejnfeij tyle potrafię z sb wyrzucić. Jest niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam że skomentuję ;) co prawda z opóźnieniem ale jest :)
    Zgadzam się z dziewczynami na górze,rozdział idealny nie spodziewałam się że Mesut będzie tak gonił za Leną. Trzymam kciuki za dalszy rozwoju sytuacji <3
    Czekam na następny
    Julka Juluś

    OdpowiedzUsuń
  4. http://i-tak-nie-uciekniesz.blogspot.com/. Skomentujesz? Z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń